Jest to takie małe opowiadanko fanasy crazy ;P

niedziela, 28 września 2014

"Pierwszy trening" cz.2 [Włochy-Baza fundacji]

-Jak widać musimy zacząć od zera.-powiedział obojętnie Silver.
Popatrzyła na Drake'a który skinął głową.
-Nie miejcie mi tego za złe ale muszę to zrobić!-mówiąc to Drake zapalił pierścień.
Rozrastającym się ogniem uderzył w podłogę. Poczułem lekki wstrząs pod nogami po czym na obrzeżach sali pojawiły się ściany ognia. Czułem się jak zwierze klatce.
-Teraz zaczyna się akcja-gdzie podział się miły Drake z przed chwili?-będziecie z nami walczyć!
-Że co?-krzyknąłem!!!
Nie miałem czasu zastanowić się co robić dalej, gdyż Silver zamachnęła się nożem krzycząc "Centum Rounds"
Widząc przerażona twarze moich towarzyszy nie miałem innego wyboru jak tylko ich obronić.
Wybiegłem przed nich tak szybko jak to tylko możliwe.

*oczami Lizzie*

Poczułam jakiś ruch po mojej prawej stronie. Był to Ted biegnący prosto na pociski Silver.
Nie zdążył stanąć z rozprostowanymi rekami przed nami a centum rounds przedziurawiło jego ciało pozostawiając po sobie wypalone w jego ciele dziury, z których sączyła się obficie krew.
Widziałam w oczach Drake'a i Silver zdziwienie i przestrach. Ted padł na kolana a później całym ciałem wpadł do kałuży własnej krwi.

*oczami Teda*

Nic już nie widziałem. Ból przeszywał każdą najmniejszą część ciała. ledwo zdołałem usłyszeć trzy krzyki dwa wrzeszczały jeden krzyknął "Jezus Maryja".
w okolicach brzucha czułem pustkę, może dlatego, że większość promieni trafiła mnie właśnie tam.
Miałem już zemdleć ale moje cierpienia przedarł dziewczęcy krzyk:
-Teeeed!!!
To mi coś zrobiło. Czułem że muszę coś zrobić cokolwiek byle by ich ochronić.
Ostatkiem sił podniosłem się. Nic nie słyszałem, nic nie widziałem, nic nie czułem.
Nie czułem ani bólu ani ukojenia. Kompletnie nie wiedziałem co się dzieje.
Wydawało mi się, że stoję tak wieczność aż w końcu coś poczułem.
Był to wiatr wokół mnie. Dzięki niemu dałem rade otworzyć oczy. Wokół mnie hulało tornado unoszące moją krew rozrzucając ją na wszystkie strony świata. nie wiem co się działo ale moje rany zaczęły się goić.
Wiatr powoli ustawał.
Po tym jak tornado ucichło padłem na kolana gdyż nie mogłem się utrzymać na nogach.
powoli jednak odzyskiwałem wzrok. Widziałem sylwetkę Mikono stojącej po mojej prawej stronie.
Mówiła jakieś słowa, których usłyszałem tylko cząstki. Nawet nie widząc jej byłem w stanie wyczuć jej nienawiść. Z czasem widziałem coraz więcej.
Amulet meduzy pokrył się światłem.
Powietrze wokół niej robiło się cięższe.
Ja też czułem jak moje ciało staje się cięższe.
Wilgoć z powietrza zbierała się w pojedynczych punktach wokół Elektry.
Skupiska wilgoci zaczęły pokrywać się osadem, twardnieć i zamieniać się  w małe skały.
Jej spojrzenie wyrażało gniew.
Mikono krzyknęła "Zabiję..."

Zemdlałem.

***
Jest rozdział. Trochę nie wyszedł tak jak chciałem mimo, że profesor Sayaka dawał mi wykład jak pisać blogi za co bardzo dziękuję.

4 komentarze:

  1. This is love This is love This is love
    Tak!!! Mikono x Ted- Czyżby?
    Rozdział fajny i ciekawią mnie ich moce, gdyż- szczerze- na razie słabo się w tym orientuje.
    A i chciałam przekazać również bardzo ważną wiadomość- Tęsknie za mafią T^T
    Wróćććććććććććććććććććććććććććććć Błagammmmmmmmmmmmmmmmm!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytając pierwsze słowa twojego komentarza od razu wiadomo jakie ty masz fantazje jeszcze nic się nie stało a ty już hymn o miłości mi w komentarzach piszesz

      Usuń
    2. http://youtu.be/9I9Ar6upx34

      Usuń
    3. Hmm, a mi się nasunęło od razu to: https://www.youtube.com/watch?v=utmykx9RUEw .
      Rozdział fajny, ciekawy, z n o w u s k o ń c z o n y w t a k i m m o m e n c i e,... ;P Wybacz, nie dałam rady się powstrzymać.. >.<
      Lecę dalej.. ^.^

      Usuń