Jest to takie małe opowiadanko fanasy crazy ;P

wtorek, 26 sierpnia 2014

"Początek" cz.2 [Włochy-Rzym]

Takie małe przemówienie: będę pisał w formie pamiętnikowej czyli "my kiedyś coś zrobiliśmy" bo tak jest mi łatwiej. Wcielę się w postać Teda Killstona.

***

Po pizzy zaczęliśmy plątać się po mieście. Dotarliśmy nawet do Koloseum. Mieliśmy już zamiar wracać do domów lecz omal nie zginąłem. Szliśmy blisko przy ścianie i kiedy dochodziliśmy do końca zewnętrznej ściany Koloseum z góry spadły kamienie. Gdybym był o krok dalej kamienie spadły by mi na głowę. Popatrzyliśmy się w górę ale nigdzie nie dostrzegliśmy żadnego miejsca skąd to mogło spaść. Już mieliśmy zamiar uciekać, żeby nikt  nie oskarżył nas za uszkodzenie koloseum, ale Lizzie zauważyła coś wystającego spod gruzu. Zebraliśmy się wokół sterty kamieni i wygrzebaliśmy spod niej podręczny oprawiony w brązową skórę notes. Był na nim odciśnięty grecki znak omega:

-Co to jest?-Lizzie.
-A bo ja wiem.-warknął Blaise, który to akuratnie trzymał.
-Zaglądnij do środka.-szybko powiedziałem.
Blaise otworzył notes na pierwszą stronę na której widniały napisy:
Aleks F.
"Przewodnik mitów"
-No dajesz następną-Mikono.
Na następnej kartce był już trochę dłuższy tekst pisany ręcznie.
"Napisałem ten przewodnik żeby w jakiś sposób przekazać czwórce przyszłych odkrywców informacje o tym kim są. Jeżeli to czytacie i jest was czwórka młodzieńców to czar rzucony na ten notes podziałał. Nie wiem w jakich okolicznościach i czasie go znaleźliście ale musicie go wziąć ze sobą w bezpieczna miejsce i tam przeczytać."
Popatrzyliśmy na siebie każdy nie mogąc nic powiedzieć. W końcu Mikono przerwała tą niezręczną ciszę.
-Pfff... jakieś kpiny. Po prostu ktoś to nam zrzucił pod nogi...
-Ale zobacz "czwórka młodzieńców.-odezwałem się-A poza tym, który szaleniec wchodziłby na koloseum z ryzykiem aresztowanie tylko po to żeby zrobić nam żart?
-No właśnie.-dwugłosem zgodzili się Blaise i Lizzie.
-No ale co chcesz z tym zrobić?-pytała Mikono z skrzyżowanymi na klatce rękoma.
-Nie wiem... może pójdziemy w jakieś bezpieczne miejsce i przeczytamy co tam jest.-Ja.
-No chyba nie wierzysz w to co tam pisze?!-oburzona Mikono.
-Coś mi mówi, żebym uwierzył.-Ja spokojnym cichym głosem.
-Niby co?
-no nie wiem może FAKT ŻE TO MNIE OMAL NIE ZABIŁO!!!-zacząłem cicho a potem wrzasnąłem.
-No dobra dobra-poddała się-to gdzie chcesz iść?
-Wiecie...-nieśmiało zaczęła Lizzie.-Moi rodzice wyjechali razem na delegacje i do po jutra mieszkam sama. Możemy przyjść do mnie mieszkam niedaleko.
Zgodziliśmy się i poszliśmy do niej. Przez całą drogę kurczowo trzymałem przy sobie notes nie to że nie ufałem pozostałem ale dopiero dzisiaj ich poznałem więc się ich jeszcze trochę bałem.
Docierając na miejsce naszym oczom ukazał się ładnie kolorystycznie, dwu piętrowy, dosyć stary dom.
Do drwi prowadził średni wysokie schody przy ścianie jakich niemało we Włoszech. Nad nimi był z zielonego drewna daszek. Po wejściu przez drzwi byliśmy w podłużnym holu u którego końca był duży salon. Ładnie urządzone pomieszczenie w barwach beżu. Lizzie powiedziała że możemy się tam rozgościć, sama jednak skoczyła do kuchni przynieść coś do picia. Po jej powrocie siedliśmy wszyscy na kanapie otworzyliśmy notes i zaczęliśmy czytać drugą stronę.
"No więc napisałem ten notes korzystając ze swojej zdolności przewidywania przyszłości. Możecie się zdziwić ale to prawda. Chciałbym zadać wam pewne pytanie:
Czy nie zastanawialiście się kiedyś skąd wzięła się mitologia?
Otóż nie wzięła się znikąd w przeszłości istniały pewne magiczne artefakty których moc objawiała się w materialny sposób. Ludzie nie mogąc tego pojąć mówili że są to bogowie czy inne stworzenia.
Te artefakty istnieją w waszych czasach. Są rozrzucone po całym świecie. Ludzie tacy jak wy są w stanie wykorzystać i kontrolować tą magiczną moc. Oczywiście są też ludzie ze złymi zamiarami którzy chcą np. zawładnąć światem. Na tyle tego notesu ukryłem 4 amulety (też artefakty)."
Odszukaliśmy amulety i czytaliśmy dalej.
"Amulet greckiego hoplity dla tego z was który będzie gotowy w każdej chwili stanąć przed innymi i ochronić was przed niebezpieczeństwem."
Patrzyliśmy na siebie ze spojrzeniem pełnym skupienia. Każdy z nas myślał o tym samym: wziąć czy nie?
W końcu po pięciu minutach ciszy wziąłem do ręki amulet który wyglądał jak tarcza hoplity(w sensie wisiorek a był na srebrnym łańcuszku.) wstałem i powiedziałem.
-Ktoś z nas musi nim być. Jestem gotów.
Potem siadłem i czytaliśmy dalej:
"Amulet driady dla tego z was, który jest zamknięty w sobie ale kiedy nadejdzie chwila będzie dla was walczył."
Lizzie już miała się odezwać (było wyraźnie widać) a Mikono wzięła do ręki amulet driady wyglądający jak drzewo z którego wychodzi kobieta. Oglądnęła go i podeszła do Lizzie. Siadła koło niej i dała jej do ręki amulet, i powiedziała.
-Bądź bardziej pewna siebie. Ten amulet jest twój a ty jesteś wspaniałą przyjaciółką.
-Dz...dziękuję-zaczerwieniła się "driada".
Czytaliśmy dalej.
"Amulet pegazusa dla pomocnego i troskliwego z was który ukrycie jest agresywny"
Ja i Lizzie popatrzyliśmy na Mikono Ona jednak gestykulowała jakby chciała powiedzieć "nie ja".
-Wygląda na to, że chodzi o mnie.-powiedział Blaise wstając i biorąc amulet.
"Ostatni amulet to amulet meduzy dla tego kto nie ufa wszystkim i którego zaufanie trudno zdobyć jednakże powierzyłby życie w ręce przyjaciół."
-No cóż.-westchnęła Elektra.-Nie da się ukryć.
Wzięła amulet głowy kobiety z wężowymi włosami.
"Teraz kiedy już macie amulety musicie się ich nauczyć."
Nie zdążyliśmy przeczytać następnego zdania ponieważ do mieszkania wparowało dwóch mężczyzn w garniturach i czarnych okularach. Wchodząc do salonu wyjęli pistolety i wycelowali w nas.
-Ręce do góry i nie ruszać się.-krzyknął jeden z nich.-Stanąć przy ścianie!
Przerażeni robiliśmy co nam kazali, staliśmy przy ścianie z rękami w górze. Notes został na kanapie. Jeden z mężczyzn wziął go do ręki, oglądnął i schował do kieszeni następnie wycelował w nas pistoletem i powiedział:
-Widzę, że amulety macie już na szyjach. Dawać je!
Byliśmy przerażeni, nie mogliśmy się ruszać.
-Nie potrzebujemy ich...-zaczął drugi-...Zabij ich!
Pierwszy wycelował w nas pistoletem. Już miał pociągnąć z spust...

***
Ciąg dalszy nastąpi...

2 komentarze: